Przypominały wojskowy meldunek: kartka z maszynopisem z krótkim i pozbawionym emocji tekstem oraz zdjęcie ze świąteczno-patriotyczną grafiką. W latach 80. i 90. XX w. takie życzenia wysyłali sobie Cichociemni z okazji świąt Bożego Narodzenia. Przy okazji zawiadamiali o spotkaniu z okazji pierwszego skoku do Polski.
W drugiej połowie lat 80. XX w. prowadziłem drużynę harcerską, która starała się o imię Cichociemnych. Dlatego nawiązaliśmy kontakt z niektórymi z nich. Formalnie Skoczkowie Spadochronowi Armii Krajowej byli skupieni w Komisji Historycznej Środowiska Cichociemnych. W tamtych latach jej przewodniczącym był Bronisław Czepczak-Górecki „Zwijak” (1922-2001). Skoczył do kraju w czasie ostatniego zrzutu Cichociemnych, w nocy 26 na 27 grudnia 1944 r. w okolicach Szczawy na Sądecczyźnie.
Jako specjalista od radiotelegrafii służył w 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Po latach „Zwijak” bardzo mocno zaangażował się w ideę przejęcia tradycji Cichociemnych przez jednostkę GROM. Był ojcem chrzestnym sztandaru GROM-u.
Dwa razy w roku, z okazji Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia, Bronisław Czepczak-Górecki wysyłał do Cichociemnych oraz osób związanych z tym środowiskiem życzenia świąteczne. Jak przystało na radiotelegrafistę, pisał krótko, zwięźle, bez emocji. Cała treść zawierała się w kilku, najwyżej kilkunastu linijkach maszynopisu. W kopercie znajdowała się również okolicznościowa kartka świąteczna z symboliką religijną i patriotyczną. Autorem grafik był „Zwijak”.
Po latach odkryłem w archiwum, że ta korespondencja jest dowodem na inwigilację środowiska Skoczków Spadochronowych AK przez Służbę Bezpieczeństwa. W 2008 r. zbierając materiały do jednej z książek analizowałem archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. W teczkach, jakie SB zakładała Cichociemnym znalazłem m.in. fotokopię kartki świątecznej z 1988 r. PRL się wtedy walił, a SB do końca śledziła działania wrogów ludu – do tej grupy zaliczono cało środowisko Cichociemnych.