Ta operacja zapoczątkowała nową epokę w powojennej historii Wojska Polskiego. Nie ma precedensu w dziejach naszych jednostek specjalnych. W jej efekcie Wojsko Polskie z poligonowego zaczęło się zmieniać w armię z doświadczeniami z wojny. Czas szybko leci, więc warto przypominać o operacji w Umm Kasr!

Wiosną 2003 r. w Iraku, pierwszy raz od zakończenia II wojny światowej oddział Wojska Polskiego bojowo uczestniczył w wojnie! Tajne zadania wykonywali wtedy komandosi GROM-u. Nigdy wcześniej, ani nigdy później, nasi komandosi nie prowadzili tak spektakularnych działań, których niepowodzenie mogło zmienić bieg wojny.

W marcu 2003 r., tuż przed zmasowanym atakiem koalicji międzynarodowej na Irak, kilkudziesięciu komandosów z jednostki GROM miało zająć – krytycznie ważny – terminal naftowy w porcie Umm Kasr. Było to strategicznie zadanie. Dane wywiadowcze nie były jednoznaczne. Raporty donosiły o planach wysadzenia lub poważnego uszkodzenia obiektu. To zaś mogło doprowadzić do skażenia wód Zatoki Perskiej i zamknięcia drogi do jedynego pełnomorskiego irackiego portu, który był głównym kanałem zaopatrzenia wojsk walczących z Saddamem Husajnem.

Marzec 2003 r. Komandosi z GROM-u Przeczesują port w Umm Kasr.

Pochwały na najwyższym szczeblu

Pierwsza informacja o udziale GROM-u w wojnie wyszła od Amerykanów. 21 marca 2003 r., czasie konferencji prasowej w Pentagonie Donald Rumsfeld, sekretarz obrony USA stwierdził: – Jesteśmy szczególnie wdzięczni za bezpośrednie wojskowe zaangażowanie sił Wielkiej Brytanii, Australii i Polski i wielu innych krajów.

Później, w kilku wywiadach telewizyjnych dla m. in. NBC News i CNN dodał: – W tej chwili na polu walki są amerykańscy, brytyjscy, australijscy i polscy żołnierze.

24 marca, agencja Reuters opublikowała kilka zdjęć z irackiego portu Umm Kasr. Widać na nich, jak polscy komandosi eskortują jeńców, patrolują port, podpisują się na wielkim portrecie Saddama.

Tego samego dnia ambasador USA w NATO ponownie pochwalił GROM-owców. Polska Agencja Prasowa napisała: „amerykański ambasador bardzo ciepło wyraził się o udziale Polski w akcji wspierającej działania w jednym z miejsc, gdzie one są prowadzone”.

W radiowych „Sygnałach Dnia” premier Leszek Miller potwierdził, że nie było to pierwsze zadanie GROM-u: – Przeprowadzili już kilka udanych akcji w rejonie przybrzeżnym Zatoki Perskiej bez żadnych strat własnych. Te operacje są oceniane jako bardzo profesjonalne, bardzo skuteczne. Nasi żołnierze zbierają bardzo wysokie oceny.

26 marca, w bazie lotniczej McDill na Florydzie, prezydent USA George W. Bush poinformował: – Polacy zabezpieczyli iracką platformę naftową w Zatoce Perskiej.

W maju 2003 r. gen. Lech Konopka, zastępca szefa Sztabu Generalnego stwierdził otwarcie: – W Iraku – pierwszy raz po zakończeniu walk z UPA w 1947 r. – oddział Wojska Polskiego bojowo uczestniczył w wojnie!

GROM-owcy stanowili mniej, niż promil sił koalicji, które operowały w Iraku. Co więc zrobili nasi komandosi, że – pierwszy raz w historii – żołnierzy Wojska Polskiego tak chwalili zwierzchnicy najpotężniejszej armii świata?

Zatoka Perska 2003 r. Łódź z komandosów z GROM-u.

Wojenna statystyka

Przed Bożym Narodzeniem 2004 r. Sztab Generalny WP poinformował, że GROM został wycofany z Iraku. Z oficjalnej statystyki zamieszczonej w komunikacie wynika, że od marca 2002 do grudnia 2004 roku, w czasie jedenastu zmian w misjach w wzięło udział osiemdziesiąt procent komandosów z zespołów bojowych i ponad sześćdziesiąt procent oficerów ze sztabu.

Większość z nich było na Bliskim Wschodzie po kilka razy. Przeprowadzili tam ponad dwieście akcji bezpośrednich, w których schwytali kilkuset podejrzanych o terroryzm i organizowanie zamachów, w tym kilku z „Talii kart”.

Rannych zostało tylko czterech komandosów. Już po odejściu z jednostki dwóch zginęło w Bagdadzie.

Więcej o tamtych wydarzeniach przeczytacie w książkach Jarosława Rybaka o polskich siłach specjalnych.