Na mecie „Biegu Katorżnika”.

Po XIX Biegu Katorżnika

853 biegaczy ukończyło najstarsze w Polsce wyścigi ekstremalne, wzorowane na szkoleniu żołnierzy sił specjalnych. Trasę liczącą 8,5 km wytyczono głównie w wodzie i bagnach. Najstarsza zawodniczka liczyła sobie 85 wiosen, a najstarszy zawodnik miał 77 lat. W sobotę (10 sierpnia) odbyła się XIX edycja legendarnego Biegu Katorżnika.

W ciągu dwóch dekad ten pomysł komandosów z jednostki specjalnej w Lublińcu znalazł wielu naśladowców. Organizatorzy to społecznicy z Wojskowego Klubu Biegacza META, czyli m.in. żołnierze – obecni lub byli – Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu – wielokrotnie sami pomagali w przygotowywaniu podobnych imprez w wielu miejscach Polski. Ale legendarny Bieg Katorżnika jest tylko jeden! Ostatnia edycja wyścigów w pełni to potwierdziła.

Impreza jest okazją do promocji wojska oraz poszukiwania chętnych do założenia munduru. Dlatego niedaleko mety rozstawiono namioty Jednostki Wojskowej Komandosów oraz Wojskowego Centrum Rekrutacji. Zainteresowani mogli więc pozyskać informacje z pierwszej ręki.

Jedna z zawodniczek wbiegła na metę trzymając w rękach – zebrane na trasie - dorodne grzyby.
Jedna z zawodniczek wbiegła na metę trzymając w rękach – zebrane na trasie – dorodne grzyby.

Bieg Katorżnika. Czy trudna trasa?

Dla organizatorów dziewiętnasty Bieg Katorżnika był sporym wyzwaniem, gdyż przygotowano go (pierwszy raz w historii tych wyścigów) w nowym miejscu. Biuro zawodów usytuowano w gościnnym ośrodku „Leśne Ustronie” w Kokotku koło Lublińca. Tam też zlokalizowano start i metę imprezy. Sam „Katorżnik” miał dystans „zaledwie” 8,5 km (o 4, a nawet 6 km krótszy od wielu poprzednich edycji). Ale w mojej opinii – kilkunastokrotnego finalisty – nie dystans jest ważny, a ilość doznań przygotowanych na trasie. W tym wymiarze startujący nie zauważyli zmiany. Ci nieliczni, którzy na mecie narzekali na krótki dystans, mieli szansę pokonać trasę ponownie (żeby XIX finał „Katorżnika” był dla nich wyjątkowy). Nikt z narzekających nie zadeklarował jednak chęci ponownego wejścia w lublinieckie bagna.

Bieg Katorżnika. Ilu zawodników?

Do udziału w wyścigach dopuszczono 984 osób. Na start zgłosiło się 869 z nich. Na mecie zameldowało się 853 zawodników. Najstarszymi z nich byli: 85-letnia Helena Wiatr (rocznik 1939) oraz 77-letni Wiesław Paszta (rocznik 1947). Biorąc pod uwagę czas pokonania trasy, ci seniorzy wyprzedzili sporą grupę zdecydowanie młodszych biegaczy. Okazali się również sprawniejsi od 16 uczestników, którzy odpadli. Przyczyny rezygnacji? Głównie był to efekt słabej kondycji, niekiedy względy medyczne. Porównując jednak z poprzednimi biegami, tegoroczny „Katorżnik” przebiegł bezpiecznie. Ratownicy czuwający na bezpieczeństwem uczestników odnotowali zaledwie cztery skręcenia stawu, dwa przypadki hipoglikemii, jeden – hipotermii, opatrzyli 10 ran ciętych (takie obrażenia zwykle są efektem braku rękawiczek i chwytania się trzcin, które mają ostre krawędzie) oraz dziewięć otarć.

  • „Bieg Mikrokatorżnika”.
  • Najmłodsi - czyli „Mikrokatorżnicy’ - ścigali się pod opieką dorosłych.
  • Wyścigi w kategorii „Bieg Małego Katorżnika”.
  • Na starcie. W zielonej koszulce wystąpił „Zenek” – legendarny konferansjer lublinieckich imprez biegowych.
  • Łatwy początek mógł zmylić osoby, które pierwszy raz startowały w „Biegu Katorżnika”.
  • Łatwy początek mógł zmylić osoby, które pierwszy raz startowały w „Biegu Katorżnika”.
  • Startujących w kolejnych kategoriach dopingowało liczne grono kibiców.
  • Najstarsi finaliści XIX edycji „Katorżnika”.
  • Strefa startu i mety.
  • Biuro zawodów w gościnnym ośrodku „Leśne Ustronie” w Kokotku koło Lublińca.
  • „Katorżnikowe klimaty”. Jeden z zawodników zostawił w biurze zawodów trzy torby rękawiczek oraz taśmę do oklejania butów.
  • „Katorżnika” pokonałem kilkanaście razy. Przygotowywałem się również do startu w tej edycji, ale w ostatniej chwili musiałem zrezygnować. Bardzo żałuję, bo zawodnicy chwalili trasę.

Bieg Katorżnika. Czy był fair play?

Jedną z najważniejszych wartości promowanych przez Wojskowy Klub Biegacza META z Lublińca jest idea fair play. Dlatego biegacze nawzajem siebie pomagają, motywują się do pokonywania kolejnych przeszkód. Jeden z zawodników zostawił w biurze zawodów – dla zapominalskich – trzy torby rękawiczek oraz rolkę „srebrnej taśmy”, którą wielu lubi oklejać buty w celu dodatkowego zabezpieczenia się przez zgubieniem obuwia w gęstym błocie.