15 sierpnia 2003 r. Święto Wojska Polskiego pod murami Babilonu w Iraku.

Święto Wojska Polskiego w Babilonie. W sierpniu 2003 r. Polska przejmowała odpowiedzialność za strefę w Iraku

To była pierwsza po zakończeniu II wojny światowej wielka operacja bojowa Wojska Polskiego. Do Iraku pojechaliśmy zupełnie nieprzygotowani. Żołnierze byli – w sporej części – źle wyszkoleni, sprzęt nie nadawał się na wojnę, a politycy nie chcieli przyznać, że Polacy muszą tam walczyć o życie. Jednak z perspektywy ponad dwóch dekad widać, że ta misja się Polsce opłacała. [54 zdjęcia]

Główne siły lądowały Kuwejcie w lipcu i sierpniu 2003 r., aklimatyzowały się w wielkiej amerykańskiej bazie Camp Cojot na kuwejckiej pustyni. Przerzut do Iraku trwał kilka tygodni.

15 sierpnia 2003 r. pod murami historycznego Babilonu (tam urządzono największą polską bazę) celebrowano święto Wojska Polskiego. Była część oficjalna, na którą przybyli przedstawiciele wszystkich kontyngentów wchodzących w skład „polskiej” dywizji, delegacje władz Iraku oraz gubernatorzy prowincji, które obejmowała nasza strefa. W czasie części nieoficjalnej goście zajadali się wojskową grochówką, zwiedzili stoiska z polskim wyposażeniem wojskowym, a na koniec mogli zobaczyć ruiny starożytnego Babilonu. 

  • Uroczysty apel z okazji święta Wojska Polskiego w Babilonie.
  • Uroczysta zbiórka 15 sierpnia 2003 r. w Babilonie.
  • Babilon. 15 sierpnia 2003 r. Uroczysta zbiórka PKW Irak.
  • W skład „polskiej” dywizji w Iraku wchodzili żołnierze z prawie 25 państw.
  • Iraccy goście na uroczystości w Babilonie.
  • Ze względu na klimat Irakijczycy preferowali wiązanki wyłącznie ze sztucznych kwiatów.
  • Kucharze wydawali wojskową grochówkę.
  • Wojskowa grochówka smakuje zawsze i wszystkim.
  • Pokazem uzbrojenia interesowali się US Marines…
  • … oraz iraccy goście.

Kilka tygodni później, 3 września 2003 r., dowodzona przez Polaków Wielonarodowa Dywizja Centralno-Południowa oficjalnie przejęła odpowiedzialność za bezpieczeństwo w pięciu strefach powojennego Iraku. W skład dywizji wchodziło 8500 żołnierzy z prawie 25 państw, w tym 2500 z Polski.

Polski Kontyngent Wojskowy w ramach operacji „Iraqi Freedom” działał do 2008 r. W ciągu dziesięciu zmian przewinęło się przez niego kilkanaście tysięcy naszych żołnierzy. Kilkudziesięciu zginęło, kilkuset zostało rannych i poszkodowanych.

Początki były bardzo spokojne

Latem 2003 r., najpierw w Kuwejcie, potem w Iraku, miałem okazję przez kilka tygodni obserwować początki tej misji. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Wtedy wszystko nas dziwiło, drobny ostrzał urastał do rangi wielkiego zamachu. Z perspektywy późniejszych wyjazdów do Iraku czy Afganistanu widzę jednak, że początki były spokojne.

Przeczytaj o życiu polskich żołnierzy w amerykańskim obozowisku na pustyni w Kuwejcie. Reportaż.

Po co nam była ta misja?

Największym jej plusem było to, że wyraźnie pokazała wszystkie minusy Wojska Polskiego: słaby sprzęt, słabe struktury, brak decyzyjności decydentów. Z drugiej strony była najlepszą szkołą. Szybko okazało się, którzy żołnierze, oficerowie i generałowie nadają się do armii, a którzy powinni zmienić profesję.

Jedno jest pewne: gdyby nie misja w Iraku, a potem w Afganistanie, mielibyśmy nadal armię poligonową, która nie byłaby w stanie obronić kraju. Dzięki misjom wojsko jest lepiej przygotowane do realizacji swojego podstawowego zadania – obrony Polski.

Co więcej, efekty obecnie bardzo wyraźnie widzimy efekty tej misji. Po zajęciu przez Rosję ukraińskiego Krymu w 2016 r., a potem – w 2022 r. – po pełnoskalowej agresji Moskwy na Kijów, Stany Zjednoczone błyskawicznie wysłały do Polski swoje oddziały. Nie byłoby tej reakcji bez wojskowej współpracy w Iraku, a potem w Afganistanie. 

Autor zdjęć: Jarosław Rybak