Tylko raz promocja mojej książki miała taki rozmach: huk wybuchających granatów, strzały, dymy. Kilkudziesięciu gości. Znane twarze. A przede wszystkich bohaterowie książki: byli oraz służący wtedy żołnierze specjednostki. W ciągu zaledwie kilku dni GROM.PL stał się jedną z najlepiej sprzedających się książek w sieci Empik. Wywołał też spore emocje wśród niektórych pracowników Ministerstwa Obrony Narodowej i Sztabu Generalnego WP. Powstała nawet specjalna analiza informacji zawartych w publikacji. Takie to były czasy, że ktoś się wtedy przejmował tym, co pisano w książkach!
Kilku kolegów (Robert P., Wojciech K. i Adrian K.), ówczesnych pracowników Centrum Informacyjnego MON (pieszczotliwie nazywanego „cimonem”), po powrocie z promocji odbyło rozmowę z przełożonym. Pan pułkownik poprosił o streszczenie rozmów i oddanie atmosfery imprezy. Usiłował dowiedzieć się, czy w promocji uczestniczyli tylko byli żołnierze GROM-u, czy może także „obecnie służący”?
Dialog brzmiał dosyć komicznie i przeszedł do klasyki naszych wspomnień „z czasów cimonu”:
Duży gmach przy ul. Niepodległości 210, czwarte piętro, gabinet:
Pytający: Kto tam był z GROMowców?
Odpowiadający: No pułkownik Polko był.
Pytający: Kto jeszcze?
Odpowiadający: Trudno powiedzieć.
Pytający: Czy oni byli byli GROMowcy, czy oni byli obecni?
Odpowiadający: Nie wiadomo, bo część była po cywilnemu a część zamaskowana.
Pytający: No to co wyście tam robili, skoro nawet takich rzeczy nie wiecie!
28 kwietnia 2005 r. odbyła się promocja książki GROM.PL Tajne operacje w Afganistanie, Zatoce Perskiej i Iraku. Może więc jest to okazja, żeby przypomnieć historię prawie sprzed dekady. Muszę od razu dodać, że jestem delikatnie zdystansowany do swej obecnej postury, będącej efektem zwiększenia czasu przebywania przed komputerem. Ale wiosną 2005 r. przesadziłem jednak z dbałością o linię.
Impreza odbyła się w ogrodach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. GROM.PL był wtedy na wyciągnięcie ręki. Teraz można go dostać (jeśli bywa) w antykwariatach lub na Allegro. Najwygodniej więc nabyć ebooka w KOOBE.
Gościem honorowym promocji był śp. gen. Stefan „Starba” Bałuk, legendarny Cichociemny – skoczek spadochronowy Armii Krajowej. Człowiek, który pomógł mi przy zbieraniu materiałów do kilku książek. Na okładce GROM2.PL wystąpił nawet jako jeden z recenzentów.
O emocje zadbali eksGROM-owcy na czele z Mieczysławem Kopaczem właścicielem Commando-62. Goście nie spodziewali się takiej zadymy.
Gdy „środki pozoracji pola walki” poszły w ruch, świat przesłoniła mgła. Po kilku wybuchach, w okolicznych pojazdach uruchomiły się syreny. Policja nie interweniowała, gdyż przezorny Mieczysław Kopacz uprzedził służby porządkowe, że w okolicy będzie „niestandardowy event”.
Pozoranci wykorzystali dym, żeby zająć pozycje. Każdy z nich jest bohaterem GROM.PL.
Imprezę prowadził red. Krzysztof Skowroński.
Krzysztofowi udało się nawet znaleźć podobieństwa między GROM.PL a „Panem Tadeuszem”. Ja jednak unikam mówienia, że GROM.PL to poemat narodowy. Choć na pewno jest to książka napisana „ku pokrzepieniu serc”.
W maskałacie zaprezentował się „Rotmistrz”. Tego snajpera poznacie dzięki GROM.PL.
Operatorzy wystąpili w strojach służbowych. Był płetwonurek, snajper oraz kilku ludzi w sprzęcie do prowadzenia „czarnej taktyki”.
W promocję GROM.PL zaangażował się gen. Sławomir Petelicki. To dzięki niemu przedsięwzięcie zyskało rozmach.
Generał ciepło mówił o książce, w zdecydowanie chłodniejszym tonie – o Ministerstwie Obrony Narodowej i Sztabie Generalnym. Połowa 2005 r. to to dla GROM-u był – nie pierwszy i nie ostatni – nerwowy czas otwartego konfliktu z „urzędnikami w mundurach”.
Co ciekawe, natychmiast po zakupie książki, wysoki urzędnik Ministerstwa Obrony (nazwiska nie wymienię, żeby nie przypominać tej postaci) zamówił ekspertyzę, która miała odpowiedzieć na pytanie „czy w GROM.PL nie ujawniono tajemnic wojskowych”? Ekspertyza trafiła na biurka kilku ważnych osób. A ponieważ miałem przyjaciół w resorcie, kopia – także do mnie. Być może tylko dzięki pozytywnej opinii eksperta (Hubert – dziękuję) nie zostałem aresztowany 😉
Na promocji pojawił się poseł Paweł Graś. Opinii publicznej był wtedy znany głównie jako uczestnik zabawy „Super Expressu” – 500 zł miało mu wystarczyć na przeżycie całego miesiąca. W środowisku wiadomo było, że wspierał GROM, więc napisałem mu sympatyczną dedykację. Poseł był tak dumny z wpisu, że na swojej stronie internetowej umieścił jego skan. Muszę w archiwum odnaleźć zrzut ekranowy tej strony.
Świat szołbiznesu reprezentował znany podróżnik i kontrowersyjny dziennikarz Wojciech Cejrowski, który na promocje dotarł z równie znanym eksploratorem odległych zakątków świata – Jackiem Pałkiewiczem.
Bogata była reprezentacja świata mediów. Na zdjęciu: red. Mariusz Ziomecki z dwoma byłymi dowódcami GROM-u: śp. gen. Sławomirem Petelickim oraz gen. Romanem Polko, który wydał wtedy książkę „Gromowładny”.
To był też dzień mojego pierwszego wywiadu telewizyjnego.
Sporą część imprezy pochłonęło wpisywane dedykacji dla gości.
Autorzy zdjęć: Adam Nocoń /adamnocon.pl i Jarosław Wiśniewski