Zalaminowany plan terminala naftowego w Umm Kasr z odręcznie wypisanymi notatkami. Przytwierdzony czarną taśmą klejącą do kombinezonu pozwalał „Wodzowi” koordynować działania swoich ludzi. Wyposażenie komandosów GROM-u, z którym ruszali na wojnę w Iraku. Oraz perełka – przechowywana w Muzeum Wojska Polskiego – iracka flaga ściągnięta z terminala w Umm Kasr. To wszystko mogli zobaczyć goście spotkania ze specjalsami z GROM-u, którzy przed 11 laty ruszali do ekstremalnie trudnego zadania.


Jego uczestnikami byli m.in. fani fanpage`ów Wojsk Specjalnych i jednostki GROM. Zaproszenie mógł zdobyć każdy, kto prawidłowo odpowiedział na pytania konkursowe. Chętnych było wielu. Zwycięzcy uczestniczyli w niezwykłym spotkaniu. Mogli porozmawiać z żołnierzami, którzy zapisali złote zgłoski w historii naszych Wojsk Specjalnych.
Do Fortu Czerniakowskiego w Warszawie, który jest oddziałem Muzeum Wojska Polskiego (polecamy odwiedzenie tego miejsca – znajduje się tam bardzo interesująca kolekcja broni pancernej, rakietowej oraz lotnictwa) przybyło kilkunastu byłych i obecnych żołnierzy GROM-u. Służbę w Iraku wspominali: ppłk Andrzej Kruczyński „Wódz”, który dowodził zespołem GROM-u i osobiście brał udział w zdobyciu platform w Umm Kasr, mjr „Karol” – oficer łącznikowy zapewniający sprawny przepływ informacji między Polakami a amerykańskim dowództwem oraz „Foka” – operator, jeden ze zdobywców terminalu, uczestnik wielu operacji. Spotkanie uświetnił płk Piotr Gąstał, obecny dowódca GROM-u, który przed dekadą także walczył na wojnie Iraku.

GROM 08

Od lewej: manekin ubrany w kombinezon, w którym „Wódz” zdobywał Umm Kasr, Jarosław Rybak, „Karol”, „Wódz”, płk Piotr Gąstał i „Foka”. Fot. Michał Niwicz

Spotkaniu towarzyszyła prezentacja ebooka GROM.PL. To publikacja Jarosława Rybaka, będąca połączeniem wydanych w latach 2005 i 2009 bestsellerów GROM.PL oraz GROM2.PL. Trzyczęściowy ebook wydawnictwa KOOBE, zostanie uzupełniony o czwarty tom, o roboczej nazwie „Powrót do Afganistanu” opisujący działania Task Force-49.

Najważniejsze – właściwe zadania!


Komandosi opowiadali o tym, co robili w Iraku. „Wódz” mówił, jak planowano operację. Oficerowie GROM-u opracowali trzy warianty zdobycia terminali. Rozważano m.in. użycie śmigłowców oraz łodzi szturmowych. Każdy wariant analizowano pod kątem „plusów” i „minusów”.

GROM 09

– Wybrałem wariant o nie największej liczbie „plusów” – mówił ppłk Kruczyński (po lewej). Fot. Michał Niwicz

– Wybrałem wariant o nie największej liczbie „plusów”, ale doświadczenie podpowiadało mi, że jest on najlepszy. Amerykanie, którym przedstawiłem plan zatwierdzili go bez poprawek – mówił ppłk Kruczyński.
„Karol” ujawnił jak został zaskoczony przez sojuszników pytaniem o scenariusz ewakuacji GROM-owców, gdyby terminal został wysadzony i zaczął płonąć? – Nie spodziewaliśmy się takiego pytania. W kraju nie słyszałem aby na etapie planistycznym rozważano scenariusze ewakuacji. Oczywiście planowaliśmy odzyskanie żołnierzy po wykonaniu zadania, ale nie ewakuację – wspominał „Karol”. Analizując potencjalny rozwój sytuacji, oficer zaproponował, aby w sytuacjach szczególnych wykorzystać irackie szalupy ratunkowe znajdujące się na terminalu naftowym. W ekstremalnych sytuacjach komandosi mieli zaś skakać bezpośrednio do wody i ratować się korzystając z osobistych kamizelek ratunkowych.
– To była noc, nie mogliśmy używać światła. Więc przeanalizowałem kierunki prądów morskich w Zatoce Perskiej. Po skoku do wody żołnierz powinien dać się nieść falom. Obliczyłem, że ich ruch zniesie rozbitków w miejsca, w których rankiem mogą ich wyłowić ekipy ratunkowe. Taka propozycja zrobiła wrażenie na Amerykanach – wspominał „Karol”.
„Foka” był jednym z operatorów. Jako pierwszy musiał pokonać kilkusetmetrową kładkę łączącą dwie części terminalu. Wąski przesmyk był oświetlony, każdy, kto przez niego przechodził stawał się idealnym celem dla snajpera lub człowieka posiadającego zapalnik do min pułapek…
– Po pokonaniu tej przeszkody sprawdzaliśmy maszynownię i pomieszczenia robocze. Obyło się wielkich emocji – mówi „Foka”.

GROM 10

– W Iraku, komandosi GROM-u otrzymywali zadania, do których byli przygotowywani – wspominał płk Piotr Gąstał (po prawej), obecny dowódca GROM-u. Fot. Michał Niwicz

Natomiast płk Piotr Gąstał opowiadał o operacjach, w których dane mu było uczestniczyć w kilka miesięcy po przejęciu Umm Kasr. Bardzo ciekawa była jednak inna kwestia, o której wspominał. Zwrócił bowiem uwagę, jak ważna jest sprawa właściwych zadań przydzielanych żołnierzom jednostek specjalnych. Na Bałkanach, w czasie operacji zatrzymania Slavko Dokmanovicia – „Rzeźnika z Vukowaru” – pierwszego przechwyconego przez siły międzynarodowe zbrodniarza wojennego, czy w Iraku, komandosi GROM-u otrzymywali zadania, do których byli przygotowywani. Odpowiednie zadanie postawione właściwym ludziom gwarantowało sukces.
Jarosław Rybak autor m.in. ebooka GROM.PL przekonywał, że operacja w Umm Kasr zapoczątkowała nową epokę w powojennej historii Wojska Polskiego: – Nie ma ona precedensu w dziejach naszych jednostek specjalnych. W jej efekcie nasza armia z poligonowej zaczęła się zmieniać w armię z doświadczeniami z działań w warunkach wojennych!
Publicysta przypomniał, że wiosną 2003 r. w Iraku, pierwszy raz od zakończenia II wojny światowej, oddział Wojska Polskiego bojowo uczestniczył w wojnie! Nigdy wcześniej, ani nigdy później, nasi komandosi nie prowadzili tak spektakularnych działań, których niepowodzenie mogło zmienić bieg wojny. Tuż przed zmasowanym atakiem koalicji międzynarodowej na Irak, kilkudziesięciu Polaków miało bowiem zająć terminal naftowy w porcie Umm Kasr. Wysadzenie obiektu lub jego uszkodzenie mogło doprowadzić do skażenia wód Zatoki Perskiej i zamknąć drogę do jedynego pełnomorskiego irackiego portu, który był głównym kanałem zaopatrzenia wojsk walczących z Saddamem Husajnem.

Pochwały na najwyższym szczeblu


Pierwsza informacja o udziale GROM-u w wojnie wyszła od Amerykanów. 21 marca 2003 r., czasie konferencji prasowej w Pentagonie Donald Rumsfeld, sekretarz obrony USA stwierdził: – Jesteśmy szczególnie wdzięczni za bezpośrednie wojskowe zaangażowanie sił Wielkiej Brytanii, Australii i Polski i wielu innych krajów.
Później, w kilku wywiadach telewizyjnych dla m. in. NBC News i CNN dodał: – W tej chwili na polu walki są amerykańscy, brytyjscy, australijscy i polscy żołnierze.
24 marca, agencja Reuters opublikowała kilka zdjęć z irackiego portu Umm Kasr. Widać na nich, jak polscy komandosi eskortują jeńców, patrolują port, podpisują się na wielkim portrecie Saddama.
Tego samego dnia ambasador USA w NATO ponownie pochwalił GROM-owców. Polska Agencja Prasowa napisała: „amerykański ambasador bardzo ciepło wyraził się o udziale Polski w akcji wspierającej działania w jednym z miejsc, gdzie one są prowadzone”.

GROM 15

Rękawice taktyczne „Wodza” oraz zalaminowany plan terminala, który w czasie akcji dowódca GROM-owców miał przypięty do kombinezonu. Fot. Michał Niwicz

W radiowych „Sygnałach Dnia” premier Leszek Miller potwierdził, że nie było to pierwsze zadanie GROM-u: – Przeprowadzili już kilka udanych akcji w rejonie przybrzeżnym Zatoki Perskiej bez żadnych strat własnych. Te operacje są oceniane jako bardzo profesjonalne, bardzo skuteczne. Nasi żołnierze zbierają bardzo wysokie oceny.
26 marca, w bazie lotniczej McDill na Florydzie, prezydent USA George W. Bush poinformował: – Polacy zabezpieczyli iracką platformę naftową w Zatoce Perskiej.
W maju 2003 r. gen. Lech Konopka, zastępca szefa Sztabu Generalnego stwierdził otwarcie: – W Iraku – pierwszy raz po zakończeniu walk z UPA w 1947 r. – oddział Wojska Polskiego bojowo uczestniczył w wojnie!

Wojenna statystyka


Przed Bożym Narodzeniem 2004 r. Sztab Generalny WP poinformował, że GROM został wycofany z Iraku. Z oficjalnej statystyki zamieszczonej w komunikacie wynika, że od marca 2002 do grudnia 2004 roku, w czasie jedenastu zmian w misjach w wzięło udział osiemdziesiąt procent komandosów z zespołów bojowych i ponad sześćdziesiąt procent oficerów ze sztabu.

GROM 19

Od lewej: Jarosław Rybak, „Wódz” i płk Piotr Gąstał. Fot. Michał Niwicz

Większość z nich było na Bliskim Wschodzie po kilka razy. Przeprowadzili tam ponad dwieście akcji bezpośrednich, w których schwytali kilkuset podejrzanych o terroryzm i organizowanie zamachów, w tym kilku z – zawierających zestawienie najbliższych współpracowników Saddama Husajna – „Talii kart”.
Rannych zostało tylko czterech komandosów. Już po odejściu z jednostki dwóch zginęło w Bagdadzie.

(Źródło: Wojska Specjalne)

Ebooki GROM.PL tylko w KOOBE.PL