Dla kandydatów do specjednostki taki maraton oznacza zakończenie selekcji. Jednak tym razem będzie to bieg promujący ciężką służbę w Wojskach Specjalnych. Ponad pół tysiąca zawodników w kompletnych mundurach, wojskowych butach, z dziesięciokilogramowymi plecakami musi pokonać 42 kilometry. Kilkunastu „minimaratończyków” z czterokilogramowymi tornistrami szkolnymi pobiegnie na dystansie do kilometra. W sobotę (26 listopada) rusza XIII Maraton Komandosa – jedna z najbardziej ekstremalnych imprez biegowych w Polsce. Organizuje go Wojskowy Klub Biegacza „Meta” działający przy Jednostce Wojskowej Komandosów w Lublińcu.


– Taki maraton jest zwykle zakończeniem pięciodniowego „etapu górskiego” selekcji do jednostki. Nasi zawodnicy muszą przestrzegać „kodu mundurowego”: cholewki butów powinny mieć przynajmniej 8 cali wysokości, plecak – wymiary 45 na 30 cm i wagę minimum 10 kg. Chcemy, żeby ludzie z innych rodzajów służb mundurowych poczuli na własnej skórze specyfikę szkolenia i działania specjalsów – mówi Zbigniew Rosiński, wiceprezes WKB „Meta”.

13-maraton-komandosa-plakat-pzmaly

Nie brakuje ochotników, którzy chcą się sprawdzić w czasie tego maratonu. W tym roku zapisało się 47 kobiet i 457 mężczyzn. W ubiegłym wystartowało 520 zawodników, a w 2014 r. – 446. Organizatorzy ustalili limit biegaczy na 600 osób. Ścigać się będą o nagrodę główną oraz trofea w 23 kategoriach. Dlatego na mecie nagrodzeni zostaną m.in. najszybszy weteran ranny na misji, funkcjonariusze Służby Więziennej, Służby Celnej, przedstawiciele służb ratowniczych i medyków.

„Minimaratończycy” z tornistrami


Do dorosłych zawodników trzeba doliczyć czternastu „minimaratończyków” (limit określono na dwadzieścia dzieciaków). Każdy z nich trasę 14 pokonać w ubiorze „jak do szkoły” i tornistrem ważącym 4 kg. Zawodnicy do 8 lat muszą pokonać pół kilometra, do 12 lat – kilometr.
– Maraton Komandosa to ciężki bieg. Na plecach trzeba nieść więcej, niż regulaminowe 10 kilogramów. Bo płyny do picia nie wliczają się w „masę startową” plecaka. Kiedyś zdyskwalifikowaliśmy zawodniczkę, która zajęła drugie miejsce, bo w czasie biegu wypiła za dużo wody i waga plecaka spadła poniżej regulaminowej – wyjaśnia Zbigniew Rosiński.

W 2017 r. „Setka Komandosa”?


Wiceprezes zdradza też plany na przyszły rok. – Nasze imprezy ewoluują. Przed kilkunastu lat zaczynaliśmy bardzo skromnie od „Biegu o Nóż Komandosa”, potem pojawił się pomysł na maraton. Szukamy nowych wyzwań. 17 marca 2017 r. zorganizujemy bieg na 100 km – mówi Zbigniew Rosiński. Pierwsze 40 km trzeba będzie pokonać w umundurowaniu jak w czasie Maratonu Komandosa, kolejne 60 – w stroju sportowym. Start nastąpi o godz. 22. Na trasie nie będzie punktów odżywczych.

Biegi dla twardzieli


Wojskowy Klub Biegacza „Meta” powstał w 1995 r. Klub organizuje imprezy, które obrosły tradycją w środowisku biegaczy. Najsłynniejsze są trzy:
* Bieg „O Nóż Komandosa” – prowadzone od 1996 r. przełaje na dystansie 13 km. Impreza odbywa się w pierwszy weekend października z okazji Święta Pułku. Od kilku lat jest to najliczniejszy bieg przełajowy w kraju. Impreza organizowana jest także w Polskich Kontyngentach Wojskowych, w których służą żołnierze z Lublińca.
* „Maraton Komandosa” – dystans 42,195 km należy przebiec w pełnym umundurowaniu, z plecakiem o wadze 10 kg. Chętni do startu w tym ekstremalnym wyścigu spotykają się w ostatni weekend listopada.
* „Bieg Katorżnika” – trasę o długości ok. 7-12 km wytycza się w bagnach i rowach melioracyjnych wokół jeziora. O skali trudności świadczą czasy osiągane przez biegaczy. Zwycięzcy rzadko poruszają się z prędkością większą niż 10 minut na kilometr.