„Z kolegami z jednostki przeczytaliśmy o tym, co zrobili ludzie z Task Force-50. Chcemy im wyrazić szacunek” – taką krótką informację otrzymałem od żołnierza z Suwałk.
Kilka dni później do drzwi zastukał kurier ze sporą paczką. W środku leżało pięć solidnie opakowanych butelek. Ta z czerwonym płynem była przeznaczona dla autora. Niestety trzeba o niej pisać w czasie przeszłym.
Cztery pozostałe miałem przekazać bohaterom książki Task Force-50 Operacja „Sledgehammer”. Skomplikowany proces przekazywania rozpoczął się przed kilkoma dniami. Mam nadzieję, że nienaruszony pakunek dotarł do docelowych adresatów.
Aby oszczędzić nerwy PT Czytelników, nie będę się rozwodził nad zawartością opakowań. Wystarczy napisać, że jest to efekt doświadczeń kilku pokoleń mieszkańców okolic Jeziora Wigry. Produkt powstał wyłącznie z naturalnych składników, tradycyjnych receptur i przy wykorzystaniu takiej technologii.
To bardzo miły dowód wdzięczności dla autora. A dla cichych i skutecznych bohaterów książki? Myślę, że ten wyraz uznania od kolegów z wojska przyjmą z większą sympatią, niż niejedną pochwałę na oficjalnym apelu.
Michałowi i innym chłopakom z Suwałk wielkie dzięki 😉