[tlt_header]Od kilku lat trasę Biegu Katorżnika przygotowują więźniowie z Zakładu Karnego w Sierakowie Śląskim. Codziennie, od dziś do soboty, po pięciu skazanych pomaga ludziom z Wojskowego Klubu Biegacza „Meta”, zajmujących się organizacją imprezy. XII edycja Biegu Katorżnika odbędzie się już w najbliższą sobotę (13 sierpnia) w Kokotku koło Lublińca.[/tlt_header]
– Osadzeni pomagają nam przy organizacji wielu biegów. To jest forma resocjalizacji, mają okazję załapać bakcyla biegowego. I tak się dzieje. Kilku wstąpiło do naszego klubu. Na ostatni Bieg Sylwana jeden z tych, którzy już są na wolności, przyjechał z flaszką. Stwierdził, że dzięki nam wyszedł na ludzi. Obserwując biegaczy znalazł życiową pasję. Od odsiedzeniu wyroku znalazł dobrą pracę, a w wolnym czasie biega, nie ma czasu na głupoty – opowiada Zbigniew Rosiński, wiceprezes WKB „Meta”.
W Sierakowie działa więzienie półotwarte dla „recydywistów penitencjarnych”. Po osadzonych codziennie rano przyjeżdża samochód z Lublińca. Więźniowie pracują bez nadzoru strażników.
Nagrodą za wzorową pracę jest możliwość startu w „Biegu Katorżnika”. Dlatego wśród tysięcy biegaczy, którzy zaliczyli trasę jest kilkunastu więźniów. Trzeba przyznać, że mieli łatwiej niż inni. Doskonale znali trasę, która dla statystycznego katorżnika jest jedną wielką błotną niespodzianką.