24
kwi '15
Dwa razy starszy od statystycznego uczestnika. Dziesięć lat – od kierownika kursu. Pracownik biurowy, od czasu do czasu urządzający sobie spacery po Puszczy Kampinoskiej. Czy taka charakterystyka sugeruje, że jej posiadacz da sobie radę w czasie selekcji do jednostki specjalnej? Po namyślę stwierdziłem, że tak. Bo to o moją osobę (jak o sobie piszą niektórzy politycy i dziennikarze) chodzi. Usłyszawszy o tych planach, znajomy kardiolog przekazał mi kilka uwag dotyczących skutków nadmiernej, gwałtownej eksploatacji nie najmłodszego już organizmu. Postanowiłem więc, że nie będę się nadwyrężał.
Tydzień w górach, na świeżym powietrzu, bez telefonu, komputera to przecież zastrzyk zdrowia. Do tego pamiętałem, że w 2002 r. jakoś dałem radę, choć maszerując w czasie selekcji kandydatów do GROM-u, też byłem starszy od żołnierzy (kilku z nich spotkałem w ubiegłym roku, na święcie tej jednostki – okazało się, że są już na emeryturach).
Skorzystałem więc z zaproszenia trzynastokrotnego kierownika selekcji – mjr. „Zachara” oraz z przyzwolenia płk. „Druma” – dowódcy AGAT-u.
Fot. „Zachar”, „Twardy”, selfie