-
Przejazd kolumny kilkunastu pojazdów minoodpornych typu M-ATV był największą atrakcją uroczystości z okazji 5. rocznicy powstania AGAT-u. Głównym zadaniem tej jednostki specjalnej jest zapewnienie wsparcia bojowego dla Zadaniowych Oddziałów Bojowych wydzielanych przez inne jednostki Wojsk Specjalnych. Od dłuższego czasu AGAT najściślej współpracuje z GROM-em.
-
Brak poszanowania dla faktów, lekceważenie logiki oraz polityczna zaciętość. To przeszkadza w rozmowach na temat sensu nowych misji polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie. Aż dziw bierze, że od kilku dni w ten nurt wpisują się nawet ci, którzy zwykle rozsądnie mówią o geopolityce. Sęk w tym, że im ostrzejsze tezy, tym łatwiej może je obalić nawet średnio rozgarnięty student pierwszych lat studiów związanych z bezpieczeństwem.
-
Żołnierze Wojsk Specjalnych oraz Sił Powietrznych są już spakowani. Na dniach ruszają na nowe misje do Iraku i Kuwejtu. Patrząc przez pryzmat bezpieczeństwa Polski to – paradoksalnie – dobra wiadomość. Im więcej bojowego doświadczenia mają, tym bardziej profesjonalna będzie armia. Krytycy zakrzykną, że to zwiększa prawdopodobieństwo zamachów w Polsce. Ale to słabe argumenty. Gdyby były prawdziwe, to brak zaangażowania Europy w walkę z państwem ISIS gwarantowałby jej bezpieczeństwo. A tak nie jest!
-
20 sty '16
Tradycyjnie już weterani z batalionu Armii Krajowej „Miotła” zaprosili żołnierzy w polskich i amerykańskich mundurach oraz grupę kibiców „Legii”. Była więc okazja do złożenia sobie noworocznych życzeń. Skład nie był przypadkowy. Zespół Bojowy A jednostki w Lublińcu od dwóch lat dziedziczy tradycje „Miotły”. Specjalsi na co dzień współdziałają ze swoimi odpowiednikami z US Special Forces. Natomiast grupa „Legionistów” od lat opiekowała się kombatantami słynnego oddziału AK.
-
Film „Karbala” skojarzył mi się amerykańską serią „The Delta Force” o najdzielniejszych z dzielnych, czyli komandosach z tytułowego oddziału. Pierwszy film nakręcono w kilka lat po tragicznej operacji Delty pod Teheranem. Podobno powstał ku pokrzepieniu amerykańskich serc. Oglądając filmy akcji opinia publiczna szybciej mogła strawić porażkę w Iranie. (…) To nic, że seria była totalną fikcją, nakręconą z absolutnym brakiem szacunku dla działań specjalnych. Ważne, że milionom widzów nazwa oddziału trwale zapadła w pamięć.
Felieton ukazał się w numerze 11/2015 miesięcznika „Polska Zbrojna”.
-
Oficjalnie już dawno zakończyła się nasza misja pod Hindukuszem. Ale nadal operuje tam kilkudziesięciu żołnierzy Jednostki Wojskowej Komandosów. Ich główne zadanie to szkolenie sił afgańskich. Stacjonują w bazach w Kandaharze i Bagram. Formalnie tworzą Zespół Doradców Wojsk Specjalnych SOAT-50. To najciekawsza z ostatnich, oficjalnie potwierdzonych informacji o naszych specjalsach.
-
„Spójrzmy na stronę 18 Batalionu Powietrznodesantowego w Bielsku-Białej. Głównym elementem grafiki nagłówkowej strony internetowej jest słynne zdjęcie Petera Andrewsa, które przedstawia… płetwonurków z GROM-u. Poniżej fotografii gromowców umieszczono orła wojsk specjalnych (z charakterystyczną czarną pęltą). Pionowy napis potwierdza, że mamy do czynienia z jednostką niezwyczajną: „Wojsko Polskie – Wojska Specjalne”. O ile mnie jednak pamięć nie myli, 18 Batalion to od zawsze jednostka wojsk lądowych. Albo więc komuś w Bielsku-Białej Poprzestawiały się formacje, albo nie wie, pod jakim orłem służy. Ciekawe też, że od kilku miesięcy nikogo to nie kłuje w oczy.”
-
Ochotnicy biegnący w parach muszą pokonać serię wymyślnych przeszkód rozciagniętych na dystansie 25 kilometrów. Wszystko wzorowane będzie na pierwszych selekcjach do jednostki GROM. Organizatorami GROM CHALLENGE są oficerowie, którzy na początku lat dziewięćdziesiątych podobne testy przechodzili na poligonach w Polsce, tajnych ośrodkach szkoleniowych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Byli żołnierze jednostki GROM zapraszają dziennikarzy do relacjonowania tego wyjątkowego przedsięwzięcia! -
Sytuację mamy dosyć kuriozalną. Często ukrywanie wizerunków specjalsów jest dosyć trudne. Szczególnie od czasu, gdy wprowadzono multicamy. Być może dobrze maskują one w lesie, ale na pewno nie wśród innych żołnierzy. Od tego momentu komandosa rozpoznajemy na kilometr – po nietypowym mundurze. Nie wspominam już o bardziej wyrafinowanych możliwościach dekonspiracji. (…)
Może jednak jest tak, że decydenci nie widzą potrzeby maskowania specjalsów? Przecież w wojskowych służbach specjalnych (szczególnie tej, mającej w akronimie podwójne „W”) bardzo skutecznie rozwiązano ten problem. Żołnierze przechodzący tam dosyć skutecznie gubią za sobą ślady. -
13 lip '15
Specjalsi wyszli z poligonów. Przygotowując się do reakcji na współczesne zagrożenia, trenują na terenach do niedawna zamkniętych dla wojska – wśród cywili. Co warte odnotowania, coraz częściej dyskretne działania, wykonują wspólnie z amerykańskimi Siłami Operacji Specjalnych. Niedawno miejscem operacji był ekskluzywny hotel „Arłamów“ w Bieszczadach.