-
21 grudnia 2011 r. w efekcie wybuchu miny pułapki w Afganistanie poległo pięciu naszych żołnierzy. To był najtragiczniejszy dzień w historii polskich misji zagranicznych. Od 2015 r. tę datę ustanowiono „Dniem Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa”. Warto jednak mieć świadomość, że jeszcze kilkanaście lat temu temat żołnierzy, którzy nie wrócili z misji był w MON traktowany dosyć wstydliwie.
-
W naszych księgarniach nie było jeszcze takiej książki. To kilkanaście historii walki o życie, pokazanych z dwóch perspektyw. W ciągu kilku lat pracy nad publikacją autor dotarł do żołnierzy rannych w czasie misji w Afganistanie oraz ratujących ich medyków. Wzajemnie uzupełniające się opisy tworzą mocną opowieść o prawdziwej wojnie.
Poznamy relacje rannych walczących o przeżycie, dowódców, którzy w Afganistanie stracili żołnierzy oraz lekarzy nie zawsze potrafiących wygrać ze śmiercią.
Wydawnictwo Creatio PR, Warszawa 2020 rok.
-
14 lis '20
Określenie „Formoza” wymyślił oficer marynarki o nazwisku Smoliński. W ten sposób ochrzcił starą, poniemiecką torpedownię. Dopiero z czasem przylgnęło do morskiej jednostki specjalnej. 13 listopada 1975 r. w Marynarce Wojennej powołano do życia Wydział Działań Specjalnych – czyli dzisiejszą Formozę. Przed kilkunastu laty o początkach oddziału rozmawiałem z jego pomysłodawcą i pierwszym dowódcą – kmdr. dypl. w st. spocz. Józefem Rembiszem.
-
08 lis '20
Potrójny żołd za obsługę miotacza ognia. 500 zł premii dla dowódcy czołgu za zniszczenie niemieckiego działa przeciwpancernego. Dodatkowe pieniądze otrzymywali żołnierze w linii, ale nagradzano także „za szybki i należyty remont czołgów i dział pancernych”. Na najwyższe nagrody mogli liczyć żołnierze o najniższych stopniach. Takie zasady obowiązywały pod koniec II wojny światowej w „ludowym” Wojsku Polskim.
-
„Prezydent RP Andrzej Duda w czasie wizyty w Kijowie odznaczył polskich żołnierzy Wojsk Specjalnych realizujących w ramach sojuszniczej współpracy działania szkoleniowe na Ukrainie” – 12 października 2020 r. poinformowało na Twitterze Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Z opublikowanych zdjęć wynika, że chodzi o specjalsów z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca.
-
Najważniejsze to znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. To warunek konieczny, żeby śmigłowce mogły błyskawicznie podebrać żołnierzy, a ci nie czekali na pojawienie się maszyn. Każda niepotrzebna minuta na wrogim terenie może być bowiem przesłanką do nieszczęścia.
-
22 maj '20
100 tysięcy certyfikowanych maseczek ochronnych trafiło do jordańskich Wojsk Specjalnych. „Powyższa donacja jest dowodem wieloletniej pozytywnej współpracy polityczno-wojskowej między Polską a Jordanią” – napisano w oficjalnym komunikacie. Ładunek przetransportował polski samolot wojskowy C-130. Na lotnisku w Ammanie gospodarzom przekazał go Attaché Obrony RP płk Sławomir Mnitowski.
-
W czasie wojny Układu Warszawskiego z NATO żołnierze tej jednostki mieli walczyć kilkaset kilometrów od własnych sił. Sztabowcy zakładali, że po desancie na głębokie tyły wroga mają szansę przeżyć najwyżej od trzech do pięciu dni.
Książka to limitowane – przygotowane specjalnie na uroczystość 50. rocznicy powstania jednostki – drugie, poprawione i poszerzone wydanie „COMMANDO.PL Nieznana historia 62. Kompanii Specjalnej Wojska Polskiego”.
Wydawnictwo Creatio PR, Warszawa 2017 rok.
-
10 lip '16
To było bardzo ciekawe widowisko. Pierwszy raz publicznie zaprezentowano możliwości GROM-u. Przy odbijaniu zakładników z autobusu wykorzystano rampy bojowe, śmigłowiec do osłony specjalsów oraz psa bojowego. W czasie epizodu dotyczącego pomocy medycznej można było zobaczyć operację prowadzoną przez mobilny zespół chirurgiczny oraz nietypową ewakuację powietrzną rannego.
Trudno wyobrazić sobie, żeby w realnych warunkach, w jednym miejscu i czasie, wykorzystać taki potencjał. Organizatorom chodziło jednak o to, aby poznali go: Premier, Minister Obrony Narodowej, generałowie i grupa innych VIP-ów. No i opinia publiczna.
-
Zmienił się rzecznik prasowy Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych. Podpułkownik Krzysztof Plażuk objął nowe stanowisko. Przez najbliższe trzy lata będzie służył w belgijskim SHAPE – Naczelnym Dowództwie Sojuszniczych Sił w Europie . Jest więc to okazja, żeby poświęcić kilka zdań człowiekowi, który przez kilka lat miał duży wpływ na wizerunek polskich Wojsk Specjalnych. Tym bardziej, że Krzysiek (podpisujący się w mailach jako „Kris PL”) nie był typem gwiazdora, pokazywał specjalsów nie ogrzewając się w blasku telewizyjnych jupiterów.