-
22 maja '20
100 tysięcy certyfikowanych maseczek ochronnych trafiło do jordańskich Wojsk Specjalnych. „Powyższa donacja jest dowodem wieloletniej pozytywnej współpracy polityczno-wojskowej między Polską a Jordanią” – napisano w oficjalnym komunikacie. Ładunek przetransportował polski samolot wojskowy C-130. Na lotnisku w Ammanie gospodarzom przekazał go Attaché Obrony RP płk Sławomir Mnitowski.
-
Jednostka Wojskowa Komandosów ma nowego dowódcę – mjr. Michała Strzeleckiego. To doświadczony oficer, zdecydowaną większość służby wojskowej odbył w Lublińcu. Czterokrotnie był na misjach: dwa razy w Iraku i dwa razy w Afganistanie. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego. W czasie ostatniej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku dowodził grupą specjalną wchodzącą w skład Zespołu Sił Specjalnych, który wystawiała jednostka z Lublińca. W książce „LUBLINIEC.PL Cicho i skutecznie” opisałem jedną z operacji, którą dowodził. Warto ją przypomnieć.
-
Brak poszanowania dla faktów, lekceważenie logiki oraz polityczna zaciętość. To przeszkadza w rozmowach na temat sensu nowych misji polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie. Aż dziw bierze, że od kilku dni w ten nurt wpisują się nawet ci, którzy zwykle rozsądnie mówią o geopolityce. Sęk w tym, że im ostrzejsze tezy, tym łatwiej może je obalić nawet średnio rozgarnięty student pierwszych lat studiów związanych z bezpieczeństwem.
-
Żołnierze Wojsk Specjalnych oraz Sił Powietrznych są już spakowani. Na dniach ruszają na nowe misje do Iraku i Kuwejtu. Patrząc przez pryzmat bezpieczeństwa Polski to – paradoksalnie – dobra wiadomość. Im więcej bojowego doświadczenia mają, tym bardziej profesjonalna będzie armia. Krytycy zakrzykną, że to zwiększa prawdopodobieństwo zamachów w Polsce. Ale to słabe argumenty. Gdyby były prawdziwe, to brak zaangażowania Europy w walkę z państwem ISIS gwarantowałby jej bezpieczeństwo. A tak nie jest!
-
21 Sty '16
Czynów chwalebnych nie dokonaliśmy. Tekstów i zdjęć na miarę Pulitzera nie popełniliśmy. Nawet nie mamy jakichś szczególnie traumatycznych wspomnień z wojny. Ale była to niezła przygoda. Dokładnie dziesięć lat temu z kolegą-fotoreporterem Michałem Niwiczem obserwowaliśmy działania żołnierzy piątej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.
-
Największym plusem zaangażowania w Afganistanie i Iraku jest pokazanie wszystkich minusów naszej armii: od wyposażenia, po styl dowodzenia. Piszę o dwóch misjach, bo patrzę na nie przez pryzmat wizerunku wojska, a opinii publicznej te misje zlewają się w jedno.
Przez ponad pół wieku mieliśmy armię poligonową. Manewry zawsze kończyły się sukcesem. Nawet jeśli – przez pomyłkę – jakiś generał kazał atakować własne oddziały. Czy taka armia była w stanie obronić nasz kraj? Nie. Zarówno w przypadku klasycznej wojny, jak i działań, jakie teraz obserwujemy na Ukrainie. Początek misji w Iraku pokazał bowiem, jak ta armia wygląda w rzeczywistości. Nie mieliśmy w WP żadnej jednostki, którą w komplecie można wysłać do walki. Najlepszym przykładem był batalion dowodzony w czasie trzeciej zmiany PKW Irak przez ppłk. Jerzego Guta. Żołnierze pochodzili z 76 jednostek wojskowych z całego kraju. Co tam PKW, nawet GROM nie zdziałałby – w Iraku i w pierwszych latach operowania w Afganistanie – wiele, gdyby nie olbrzymie amerykańskie wsparcie logistyczne i informacyjne. -
Trzecia część rozmowy z gen. dyw. w st. spocz. Michaelem Repassem, byłym głównodowodzącym amerykańskiego Dowództwa Operacji Specjalnych w Europie (USSOCEUR): * O zmianie sposobu dowodzenia wojskami specjalnymi. * O liście adm. McRavena w sprawie zachowania Dowództwa Wojsk Specjalnych. * O kilku dniach istnienia Dowództwa Sił Specjalnych. * O amerykańskich interesach wojskowych w Europie. * O koncepcjach rozbudowy polskich wojsk specjalnych. * O amerykańskich problemach z naborem i szkoleniem komandosów. * O regionalnych porozumieniach sił operacji specjalnych w Europie. * O wymianie tajnych informacji między państwami NATO. * O powodach odsunięcia niektórych krajów NATO od wrażliwych informacji wywiadowczych.
-
Druga część rozmowy z gen. dyw. w st. spocz. Michaelem Repassem, byłym głównodowodzącym amerykańskiego Dowództwa Operacji Specjalnych w Europie (USSOCEUR): * O wysokości amerykańskich nakładów na polskie siły operacji specjalnych. * O tym dlaczego Amerykanie zainwestowali w Dowództwo Wojsk Specjalnych. * O źródłach przyrostu potencjału naszych specjednostek. * O tym, z jakich powodów USA nie wprowadzają „polskiego modelu” rozwoju sił specjalnych. * O tym czy w jednostkach specjalnych jest miejsce dla kobiet. * O ofercie jaką komandosom daje branża PMC. * O tym dlaczego w USA nie ma systemowych rozwiązań dotyczących wykorzystania ekskomandosów.
-
Pierwsza część rozmowy z gen. dyw. w st. spocz. Michaelem Repassem, byłym głównodowodzącym amerykańskiego Dowództwa Operacji Specjalnych w Europie (USSOCEUR). * O pierwszych kontaktach z polskimi komandosami. * O misjach w Iraku i Afganistanie. * O amerykańskim wsparciu informacyjnym w Afganistanie. * O PTSD amerykańskich specjalsów. * O komandosach publikujących wspomnienia z tajnych operacji. * O politykach budujących wizerunek na sukcesach sił specjalnych. * O wojnie informacyjnej. * O konkurencji między amerykańskimi jednostkami specjalnymi.
-
Dziewiąta zmiana należała do najtrudniejszych w całej misji Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku. Ale to wtedy nasi żołnierze – dowodzeni przez śp. gen. Tadeusza Buka – wykonując śmiałe operacje przejęli inicjatywę, a następnie całkowicie opanowali sytuację w „polskiej strefie” w Iraku. Wydatny udział w tym sukcesie miał pododdział specjalsów z Lublińca. Dowodził nimi płk Sławomir Drumowicz, od kilku dni dowódca AGAT-u.