Celny opis rzeczywistości

Skuteczna kreacja przyszłości

  • Cała dyskusja o tym, kto ma być dowódcą w czasie „W” była dla mnie zwykłym biciem piany. Wprowadzona przed kilkunastoma miesiącami reforma – pisząc najprościej – podzieliła kompetencje: Sztab Generalny wypracowuje plany długofalowe, Dowództwo Generalne przygotowuje do walki, a Operacyjne – dowodzi na tzw. teatrze działań. To czy tym teatrem będzie Afganistan, Czad czy obszar Rzeczpospolitej Polskiej, to tylko efekt zmieniającej się rzeczywistości. Dlatego medialna dyskusja „kto ma dowodzić” to niezrozumiałe rozbudzanie niepotrzebnych emocji. I oczywiście nie chodziło o nazwisko wodza naczelnego, tylko wskazanie miejsca, gdzie ten najważniejszy sztab będzie się znajdował. Bo dowódca to nie jest jedna osoba, która w sytuacji zagrożenia krzyknie „naprzód” (lub „za mną” – w zależności od osobistej bitności). To komórka organizacyjna, sztab, który będzie kierował obroną.