W Europie Środkowo-Wschodniej możemy stać się formalnym liderem w dziedzinie sił specjalnych. Taki jest podstawowy wniosek z ostatniej, międzynarodowej konferencji specjalsów w chorwackim Splicie. Wszyscy uczestnicy tego spotkania, łącznie z przedstawicielami dowództwa sił specjalnych NATO w Europie, wskazywali Polskę jako państwo, które powinno być takim liderem. Teraz piłka jest po naszej stronie. Jeśli jednak w Warszawie szybko nie zostaną wypracowane konkretne propozycje współpracy, miejsce naszego kraju zajmie Rumunia lub Niemcy.

Pod koniec kwietnia w bazie chorwackiej Marynarki Wojennej w Splicie spotkali się przedstawiciele wojskowych sił specjalnych Austrii, Chorwacji, Słowacji, Słowenii, Węgier. Obradom przysłuchiwała się delegacja dowództwa sił specjalnych NATO w Europie (NATO Special Operations HQ – NSHQ). Polscy oficerowie w ciemnozielonych beretach występowali w charakterze obserwatorów.
Jak poinformowało chorwackie Ministerstwo Obrony Narodowej, konferencja odbywała się w ramach międzynarodowego projektu Central European Defence Cooperation. Prowadził ją zastępca szefa chorwackiego Sztabu Generalnego ds. Operacji, gen. bryg. Mate Paden.
CEDC skupia – oprócz wymienionych uczestników konferencji – dodatkowo Czechy. Ten kraj ma status taki, jak Polska: państwa-obserwatora.

Po prawej, w ciemnym mundurze gospodarz gen. bryg. Mate Paden. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Po prawej, w ciemnym mundurze gospodarz gen. bryg. Mate Paden. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Celem CEDC jest wzmocnienie poziomu zdolności obronnych państw regionu poprzez m.in. rozwój współpracy w zakresie sił specjalnych. W czasie obrad wielokrotnie podkreślano, że wszelkie działania muszą uwzględniać ograniczone budżety obronne poszczególnych członków. Do oszczędności zmusza kryzys gospodarczy w Europie oraz koszty zaangażowania w misje zagraniczne. Współpraca międzynarodowa nastawiona na optymalizację wydatków jest zgodna z wytycznymi zarówno NATO, jak i Unii Europejskiej.

Dla uczestników CEDC zyski są oczywiste. Wspólne szkolenia specjalistyczne, wymiana doświadczeń, wzajemne udostępnianie nowoczesnych ośrodków treningowych oraz wielonarodowe programy zakupów pozwalają na znaczące oszczędności w budżetach poszczególnych państw.
Celem kwietniowego spotkania było wypracowanie zasad współpracy sił specjalnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Działania zainicjowane przez Chorwację trwają od ubiegłego roku. Na razie są one na etapie zaawansowanych planów. Żeby nabrały konkretów, konieczne jest wypracowanie dokumentów pozwalających na podpisanie porozumienia o współpracy (Memorandum of Understanding).

Uczestnicy spotkania. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Uczestnicy spotkania. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Skąd bierze się dominująca pozycja naszego kraju? Sąsiedzi bardzo pozytywnie oceniają „polską drogę” rozwoju Wojsk Specjalnych, której głównym elementem było utworzenie Dowództwa Wojsk Specjalnych. Z zainteresowaniem przyglądano się, jak DWS osiągał zdolność do kierowania międzynarodowymi strukturami sił specjalnych. Nie bez znaczenia były bardzo pozytywne opinie od kilku lat płynące zarówno od przedstawicielami amerykańskich specjalsów, jak i oficerów z NSHQ.

Niezwykle aktywnym ambasadorem „polskiej marki” są przedstawiciele Chorwacji. W bardzo pozytywnym świetle przedstawiali kilkuletnią współpracę z naszymi Wojskami Specjalnymi. Została ona ukoronowana w Afganistanie, gdzie pododdział chorwackich sił specjalnych operował w ramach polskiego Task Force-50.
W efekcie dyskusji wszyscy uczestnicy konferencji jednoznacznie opowiedzieli się za tym, aby Polska była liderem w projekcie współpracy sił specjalnych. Co dla nas szczególnie prestiżowe takie samo zdanie wyrażała delegacja NATO Special Operations HQ.

Co nam to może dać?


Pozycja państwa wiodącego w dziedzinie sił specjalnych w Europie Środkowo-Wschodniej to nie tylko spełnienie ambicji, od ponad dekady deklarowanych przez polskich polityków i wojskowych. To także możliwość realnego wzmocnienia potencjału Sił Zbrojnych RP poprzez dostęp do nowej bazy szkoleniowej. Jest to również podtrzymanie najwyższego poziomu w NATO w tej dziedzinie.
W wymiarze bardzo konkretnym oznacza to również utrzymanie statusu „państwa mogącego dowodzić sojuszniczymi operacjami specjalnymi”. Tę zdolność osiągnęliśmy w ubiegłym roku.
Oznacza to także efektywniejsze wykorzystanie bazy sztabowej w Krakowie. W kompleksie dawnego Dowództwa Wojsk Specjalnych trwają wielomilionowe inwestycje w nowe obiekty, przeznaczone do kierowania dużymi operacjami.

Uczestnicy spotkania. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Uczestnicy spotkania. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Co bardzo istotne w obecnej sytuacji w naszej części Europy, zacieśnienie współpracy w dziedzinie tak newralgicznej, jaką są siły specjalne, buduje dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa w regionie.

Warto również przypomnieć sobie sytuację w Polsce przed ćwierćwieczem. Ścisła współpraca wojskowa ze Stanami Zjednoczonymi zaczęła się właśnie od sił specjalnych. Szybko skutkowało to decyzjami o kierunkach zakupów sprzętu specjalistycznego, wysyłaniu żołnierzy na specjalistyczne szkolenia. Dla specjalsów z kilku państw Europy Środkowo-Wschodniej Polska jest właśnie taką „małą Ameryką”. I nie jest to tylko w przenośni. Państwom naszego regionu zainteresowanym rozbudową specoddziałów oficerowie zza oceanu od kilku lat wskazywali nas jako najlepszego partnera.
Trzeba pamiętać, że przejęcie wiodącej roli w strukturze międzynarodowej ma bezpośredni wpływ na zwiększenie potencjału obronnego Sił Zbrojnych RP. Działania są więc zgodne z celami strategicznymi deklarowanymi przez przedstawicieli rządu oraz Zwierzchnika Sił Zbrojnych RP.

Co może przeszkodzić?


Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa jakby się wydawało niejednemu decydentowi. To, że państwa regionu uważają Polskę za oczywistego lidera, nie oznacza, ze ktoś będzie nas prosił o przejęcie inicjatywy. Odwrotnie. Jest kilku chętnych do zajęcia naszego miejsca. Ze względu na stale rosnącą rolę sił specjalnych oraz wiążące się z tym zwiększanie rangi państwa wiodącego, pozycję naszego kraju chętnie zajęliby Niemcy czy Rumunia. Szczególnie ten ostatni kraj jest bardzo otwarty na rozszerzenie kooperacji z USA.
Niezależnie od tego, jak optymistycznie nasze władze oceniają „bezproblemowość” przeprowadzenia reformy Systemu Kierowania i Dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP, w sojuszniczych dowództwach z uwagą obserwowano wszelkie zawirowania związane z przekształceniami Dowództwa Wojsk Specjalnych w Inspektorat Wojsk Specjalnych i Dowództwo Sił Specjalnych, a następnie w Centrum Operacji Specjalnych.

Prezentacja gospodarza konferencji. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Prezentacja gospodarza konferencji. Fot. T. Brandt / Ministerstwo Obrony Narodowej Chorwacji.

Tak więc, czując oddech na plecach, konieczne jest szybkie wypracowanie konkretnych propozycji umożliwiających podpisanie Memorandum of Understanding. Wymaga to ścisłej współpracy warszawskiego Inspektoratu Wojsk Specjalnych i krakowskiego Centrum Operacji Specjalnych, następnie zatwierdzenie projektu na wyższym poziomie, w Dowództwach: Generalnym i Operacyjnym – przy współpracy ze Sztabem Generalnym. W końcu zmaterializowania koncepcji w Ministerstwie Obrony Narodowej. Nie bez znaczenia będzie też uzyskanie wsparcia ze strony Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Mamy więc szansę zwiększenia potencjału obronnego, zbudowania trwałej pozycji polskich sił specjalnych w Europie Środkowo-Wschodniej i uzyskanie prestiżowej roli regionalnego lidera. Okoliczności i sojusznicy nam sprzyjają. Czy na wysokości zadania staną nasi sztabowcy i politycy? Zobaczymy w ciągu kilku miesięcy.

© Jarosław Rybak