Sylwia Szymańska

Od kiedy PTSD przestał być problemem „formacji bojowych”, a coraz częściej staje się wyzwaniem dla jednostek, które z misjami zagranicznymi się nie kojarzą? Dlaczego dowódcy powinno zależeć na posiadaniu dobrze przygotowanego psychologa? Gdzie psychoprofilaktyk może szukać pomocy?

Rozmowa z Sylwią Szymańską, psychologiem i psychoterapeutą, kierującą zespołem psychoterapeutycznym oddziału całodobowego Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego, autorką i współautorką wielu opracowań dotyczących „stresu bojowego”:

Medycyna w Mundurze: Na jednym z wojskowych forów internetowych, toczyła się niedawno dyskusja o komandosie legendarnej, amerykańskiej formacji Navy SEALs. Po odejściu z wojska ogłosił, że zmienia płeć. Jeden z internautów stwierdził: „to wszystko przez PTSD”. Faktycznie tak jest?[/tlt_header]
Sylwia Szymańska: Przede wszystkim, z braku wystarczającej wiedzy, nie możemy odnosić się do przywołanego przypadku. Ale faktycznie, większość z nas każdy problem związany z żołnierskim stresem utożsamia z PTSD. A to nie jest prawda, takie uproszczenia są szkodliwe.

MwM: Dlaczego szkodliwe?


S.Sz.: To tak, jakby każdego, kto kaszle, od razu uważać za chorego na gruźlicę. Taki osąd może prowadzić do większego dystansu i niezrozumienia między weteranami a społeczeństwem. Może się to przekładać na pogłębianie nieufności i zamknięcia na dialog, na chęć wyjścia i proszenia o pomoc, bo przecież „wszyscy tak źle o nas myślą”. Szkodliwe, gdyż tworzy podział na kategorie społeczne, na ludzi lepszych i gorszych.

MwM: Niedawno prowadziła Pani szkolenie dla wojskowych psychologów i psychoprofilaktyków. Rozmawialiście o specyfice objawów i metod rozpoznawania PTSD u weteranów misji zagranicznych. Czy Klinika często organizuje takie kursy?


S.Sz.: Wszystko zależy od potrzeb wojska. W Klinice staramy się przekazywać wiedzę ludziom, którzy na co dzień mają kontakt z weteranami. Tym razem szkoliłam ok. 25 psychologów i psychoprofilaktyków. W KPiSB mamy duże – można nawet nieskromnie powiedzieć, że największe w Polsce – doświadczenie związane z diagnozowaniem i psychoterapią weteranów, u których rozpoznano zaburzenia stresowe pourazowe, czyli tzw. PTSD. Z własnego doświadczenia wiem, że szalenie ważne jest, by psycholog pracujący w jednostce wojskowej umiejętnie szybko i właściwie zauważał i diagnozował żołnierzy, u których występują problemy psychiczne. Szczególnie ważne, aby potrafił diagnozować PTSD i nie rozpoznawał tego zaburzenia u każdego weterana z problemami psychicznymi.

MwM: A tak jest?


S.Sz.: Jest różnie. W wojsku mamy bardzo doświadczonych specjalistów, ale także i takich, którzy dopiero zaczynają. Jednak nie liczba lat pracy jest tu głównym kryterium. Można bowiem posiadać spory staż zawodowy, ale ze względu na specyfikę miejsca, w którym się pracuje, nie mieć żadnych doświadczeń z PTSD. Tymczasem, im dłużej trwają misje bojowe, tym więcej żołnierzy z najróżniejszych jednostek bierze w nich udział. Weterani zmieniają miejsce służby. Jeszcze przed kilku laty mogło się niektórym wydawać, że stres bojowy to problem głównie „formacji bojowych”. To już przeszłość.

MwM: Czyli – dbając o zdrowie żołnierzy, ich rodzin, a także w trosce o swoje spokojne sumienie – na takie szkolenia dowódcy powinni wysyłać psychoprofilaktyków nie tylko z jednostek, które bezpośrednio przygotowują pododdziały do kontyngentów? Ale też z uczelni, składnic czy innych miejsc, które się z misjami bezpośrednio nie kojarzą?


S.Sz.: Powtarzam: wraz ze zwiększającą się liczbą weteranów, ich przechodzeniem do innych jednostek, a często i innego rodzaju wojsk czy sił zbrojnych, problemy psychiczne związane z pobytem na misji, w tym PTSD, „rozlewają się” po całej armii. Tymczasem właściwa i szybka diagnoza ma kolosalne znaczenie. Jest identycznie, jak w innych dziedzinach medycyny: właściwe zadziałanie przy wystąpieniu pierwszych objawów powoduje, że leczenie przebiega szybko i sprawnie. Próba „przechodzenia” choroby, złe rozpoznanie kończy się najczęściej sporymi komplikacjami.

MwM: Na co dzień zajmujecie się pomocą żołnierzom mającym zaburzenia psychiczne związane z pobytem na misji. Jakie widzi pani błędy w diagnozach wykonywanych w jednostkach wojskowych?


S.Sz.: Nie mogę, ani nie chcę oceniać pracy innych. Żeby mówić najczęstszych błędach, musiałabym mieć wgląd do wszystkich konsultacji wykonywanych przez ciężko pracujących psychologów w jednostkach wojskowych. Z obserwacji naszego zespołu psychoterapeutycznego wynika, że jeśli są popełniane błędy diagnostyczne, to najczęściej ich źródłem jest – wspomniany już – brak doświadczenia psychologa. Taki specjalista musi wiedzieć, na jakie zachowania żołnierza zwracać szczególną uwagę. Znamy w Klinice takie przypadki: w macierzystej jednostce weteran sam przychodził prosić o pomoc, bo uważał, że dzieje się z nim coś niedobrego. Ale pomocy nie otrzymywał. Niekiedy dowódcy zgłaszali psychoprofilaktykom problem z konkretnym żołnierzem. Jednak kończyło się na tym, że psychoprofilaktyk poprzestawał na przeprowadzeniu badania metodami kwestionariuszowymi, służącymi do mierzenia PTSD, a to nie zawsze dawało dobry efekt. Znam też inne przypadki, choćby młodego psychologa, który zbyt ufnie przyjmował to, co mu weteran mówił. Niektórzy z naszych kolegów boją się bliskiego kontaktu i wchodzenia w emocje weterana. Z mojego doświadczenia wynika, że pacjent-weteran potrzebuje nie tyle objaśnienia, co się z nim dzieje, ale przede wszystkim kontaktu z doświadczonym psychologiem, który zrozumie jego historię, i podejmie działania adekwatne do potrzeb związanych ze stanem psychicznym. Nie chodzi tu o podpowiedź, jak żyć ze świadomością tego, co się widziało i co się robiło na wojnie, bo psycholog to nie filmowy „wujek dobra rada”. „Ból psychiczny” maleje wtedy, jeśli właściwie zdiagnozujemy jego przyczynę i zastosujemy właściwą interwencję, która często w pierwszym etapie przynosi jeszcze większy ból. Nie chodzi o to żeby głaskać i przytulać, tylko skutecznie pomagać.

MwM: Uczycie tego na kursach?


S.Sz.: Nie da się wszystkiego przekazać w ciągu kilku czy kilkunastu godzin szkolenia. Dlatego skupiamy się na tym, co – z analizy doświadczeń zespołu Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego – najważniejsze. Leczyliśmy już kilkuset weteranów, omawiamy więc konkretne, a nie podręcznikowe, przypadki. Mówimy, jak prostymi narzędziami diagnozować PTSD. Jak odróżniać PTSD od innych zaburzeń psychicznych. Podpowiadamy, w jaki sposób wyłapać przypadki symulacji tego zaburzenia, bo takie też się zdarzają. Staramy się przekonać psychologów, żeby mieli odwagę i umiejętność prowadzenia rozmowy otwierającej na przeżycia misyjne. Wyjaśniamy także, jak radzić sobie z ładunkiem emocjonalnym, wynikającym z tych relacji z weteranem. No i chyba najważniejsza sprawa: wyjaśniamy gdzie i jak pokierować weterana do dalszego leczenia psychiatryczno-psychoterapeutycznego.

MwM: Po zakończeniu szkolenia pozostawiacie kursantów samym sobie?


S.Sz.: No właśnie nie! Szkolenia mają także służyć nawiązaniu bezpośredniej współpracy. Psychoprofilaktyk może w każdej chwili skorzystać z naszego doświadczenia. Zależy nam, aby tę świadomość mieli nie tylko ci, których szkolimy. Równie ważne jest to, żeby o takich narzędziach wiedzieli dowódcy, którzy psychoprofilaktyków wysyłają na kursy organizowane przez Klinikę Psychiatrii i Stresu Bojowego. Jesteśmy otwarci na organizowanie kursów, szkoleń, wykładów i seminariów dla psychologów, lekarzy, kapelanów, dowódców. Również psycholodzy i lekarze, którzy mają indywidualny problem diagnostyczny z żołnierzem, mogą się zwrócić do nas o pomoc. Dzwoniąc do sekretariatu Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego, zawsze można poprosić o rozmowę z kimś z naszego zespołu psychoterapeutycznego lub z lekarzem z Kliniki. Lepiej pytać i poprosić o pomoc, niż popełniać błędy. Z satysfakcją muszę stwierdzić, że takich telefonów jest coraz więcej. Dzwonią nie tylko lekarze i psycholodzy z wojska, ale często z tzw. cywilnej służby zdrowia, bo do nich też nasi weterani przychodzą po pomoc. Z satysfakcją, bo często wiele tych problemów „porządkujemy” już w czasie rozmowy telefonicznej.

Rozmawiał: Jarosław Rybak

Kontakt do Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego:
tel. (22) 6816450, fax. (22) 6816356, e-mail sszymanska@wim.mil.pl

Czytaj na stronie internetowej Wojskowego Instytutu Medycznego